Marek Dudek - Melanżu czas

Melanżu czas, nadchodzi już melanżu czas.
Ekipa zgrana tu wszyscy dobrze znają nas.
Pijemy browar przy barze laski kręcą się.
Biby początek, sobotni lansik dobrze jest.

Było ich trzech, a w każdym z nich gorąca krew.
Już od małego trzymali razem mocno się.
Wiedzieli że przyjaźni takiej nic nie złamie.
Braterstwo tkwi na wieki przypieczętowane.
Pierwsze miłości, uliczne walki w niebu szał.
Każdy z nich honor, szacunek do drugiego miał.
Jeden za wszystkich, a drugi za trzeciego żyli.
W jedności siła, ten kto ich nie zna ten się myli.

Melanżu czas, nadchodzi już melanżu czas.
Ekipa zgrana tu wszyscy dobrze znają nas.
Pijemy browar przy barze laski kręcą siła.
Biby początek, sobotni lansik dobrze jest.

Grube imprezy to był ich nowy drugi dom.
Dobrze ubrani: komóra, fura, chata, szkło.
Wór kasy mieli, drinkami napełniali stał.
Tam gdzie bywali, tam słychać było setki braw.
Jedni się bali a drudzy zazdrościli im.
Że mieli wszystko: marzenia , wirujące sny.
Ale to dla nich tak mało już liczyło się.
Prawdziwa przyjaźń, nikt tego im nie zabrał nie.

Melanżu czas, nadchodzi już melanżu czas.
Ekipa zgrana tu wszyscy dobrze znają nas.
Pijemy browar przy barze laski kręcą się .
Biby początek, sobotni lansik dobrze jest.

Melanżu czas, nadchodzi już melanżu czas.
Ekipa zgrana tu wszyscy dobrze znają nas.
Pijemy browar przy barze laski kręcą się.
Biby początek, sobotni lansik dobrze jest.

Melanżu czas, nadchodzi już melanżu czas.
Ekipa zgrana tu wszyscy dobrze znają nas.
Pijemy browar przy barze laski kręcą się.
Biby początek, sobotni lansik dobrze jest.

Melanżu czas, nadchodzi już melanżu czas.
Ekipa zgrana tu wszyscy dobrze znają nas.
Pijemy browar przy barze laski kręcą się.
Biby początek, sobotni lansik dobrze jest.