Metrowy, Skorup, HK Rufijok, Bu - Nic tak nie cieszy jak krzywda bliźniego

Ra pa pa pam... Ra Pa Pa Pam!

Ref: Są słowa zbyt ciężkie, by do ust dotrzeć, (WHOOW)
Oddające tylko cząstkę mnie, (WOO-WHOOW)
Zobaczysz sam, z jakim kosztem,
Wiąże się to, że ty też o nich wiesz. x2


Metrowy: Ma coś takiego, dziwnego w sobie człowiek,
Że czuje brudne szczęście przy drugiego szkodzie,
Powiedz, że nie, że inaczej jest,
Pierwszy kamień weź. Joł! Wyceluj dobrze,
Pomoże gen ludzki, On Ci podpowie,
By celować w głowę, lub łaskawie w nogę,
Problem niewątpliwie mamy już dawno w sobie,
Uporczywy bodziec, zabił podobieństwo Boże,
I nie pomoże nic już nam,
Chyba, że każdy sobie sam pomoże, to jedyny plan,
Od siebie zacząć zmieniać świat, raz po raz,
Tyle ile akurat się da, bo to żal,
Radośnie demoniczny, aż!
Ale dotyczący mas, na bank chodzi o hajs,
Skłócili nas, w gonitwie na czas,
Skończyć przegrywać się nauczyć, żyć z tym ma!


BU: Tu mówi Bu, wysłannik lufy kru,
Bo na przyszłe lata pytajnik trudny w róg,
Stąd kombinatoryka, cudny lub zgubny smród,
Lecz nie od dziś napotyka się, zachłannych ludzi w brud,
Ktoś za wszelką cenę chce zgarnąć dupny łup,
Więc pozbywa się wspólnika, myśląc, że to słuszny zwód,
Jednak zapomina co to zemsta za okrutny ruch,
Nie rzadko frajda kurewska, tak zbira opuścił duch,
Komentarz do tego, gotujecie ten los sobie,
Krzywda bliźniego cieszy, chociaż nie brak łez nad grobem,
Pakt z demonem, wpisany, w pejzaż malowany,
Słowem toteż, stosuj się do przestróg darowanych,
Z kub obrabowany, to nie cud potagowany,
Jak MC zbuntowany, to nie lumb wyrachowany,
Sam skąpany, w układach, nadal ponad podziałami,
Pomagam tym co mają szlak nie usłany różami.


Ref: Są słowa zbyt ciężkie, by do ust dotrzeć, (WHOOW)
Oddające tylko cząstkę mnie, (WOO-WHOOW)
Zobaczysz sam, z jakim kosztem,
Wiąże się to, że ty też o nich wiesz. x2


Skorup: Mam dziś bardzo dobry dzień, ale udaje, że jest lipa,
Bo jeszcze wezmą mnie za tego, któremu się wiedzie typa,
To byłby przypał, popsułbym innym humory,
Dlatego na ryj zakładam grymas zawiedziony,
Ten trik zbiera plony, teraz wszystko w porządku,
Jeszcze się potknę i wygram sympatii konkurs,
Tylko wśród ziomków, ściągam tą smutną maskę,
Świętuje sukces kurwa, otwieram flaszkę,
Niestety tego dnia na balkonie czyhał sąsiad,
I szybko wezwał ziomka, co ma pałkę i wąsa,
Radośnie pląsał, gdy nas skuwano w kajdany,
Potem urządził imprezę i sam został ukarany.


- Skurwysyny!
- Hehehehehehehehe


HK Rufijok: Nic nie wskórasz, tako już je natura,
Polusa, daremno próba, by go oduczać,
Nie uda Ci się to, bo tutaj dla każdego,
Największą uciechą jest krzywda bliźniego,
Lekko minołech ją, ostrożnie, nich on mo gorzej,
Męką życia cudzego, z chęcią się pożyw,
Smacznego, oszkliwe to je, lecz tako prowda,
Swój swego, ciągle próbuje, wyjebać z siodła.
Bo co w tym złego? Witamy w Polsce,
Z najlepszą miną wbijom do gry najgorszej,
I gańby żodnej ni mom, liczy sie postęp,
Mój i mój ser, chuj, że twoim kosztem,
Chłopcze, może dobrze Ci się z tym żyje,
Najprostsze opcje, zawsze bydą w cynie,
Podkłodać świnie, kłody pod nogi ciepać,
Wszystko Ci się odbije, styknie poczekać!


Ref: Są słowa zbyt ciężkie, by do ust dotrzeć, (WHOOW)
Oddające tylko cząstkę mnie, (WOO-WHOOW)
Zobaczysz sam, z jakim kosztem,
Wiąże się to, że ty też o nich wiesz. x2