Tekst piosenki:
Złamałaś mój kod bez najmniejszego wysiłku
Potrzebowałaś minut kilku żeby mnie zaczarować
Mózg chciał protestować zniszczyłaś racjonalizm
Każda część mego ciała kocha Cię do granic
Te twa tygodnie za granicą dały mi wiarę
Że to co potrzebuję do życia to nie jest talent
To moje kochanie esemesowanie po nocach
Nie zastąpi mi tego ciepła w naszych dłoniach
Świat należy do nas budujemy nasz świat
Od tylu lat za dupami patrzyłem często
Od kwietnia mi przeszło zająłem się kobietą
Nie jara się poetą a jara się nadzieje
Co się dzieje pierwsza kłótnia i pierwszy strach
Czy to co siedzi w nas próbę przetrwa
Na koniec dnia płenta kocham Cię do szaleństwa
I mimo że jest źle to ja nie potrafię przestać
To wychowane przez nas emocje wciąż mocniej
Co noc ej ciebie chcę więc o tobie śnię
Skończyłem grę już dawno nie wciąga mnie bagno
Zakochałem się na zabój i to jest prawdą (2x)
To właśnie ty do czerwoności mnie rozpalasz
To właśnie ty zawsze przy mnie wiernie trwasz
Znosisz moje humory kochasz mnie bezwarunkowo
I dajesz szansę zacznę myśleć daję słowo
Generalnie przepraszam że za często przepraszam
Chciałbym sprawić żebyś już nie musiała wybaczać
Piszę tekst tak do kreski kreska przeze mnie
Do łezki łezka skarbie w końcu będziesz niebieska
Nie chcę żebyś przy mnie zaczęła się dusić
To z tobą przebywam kiedy nie mam sił się ruszyć
Czas osuszyć klimat bo nie warto się spinać (nie)
Jebać przeszłość liczy się ta teraźniejsza chwila
Jesteś czaso-umilacz nigdy nie było mi tak dobrze
ja staram się poświęcam to syndrom zakochania
U tego drania sygnał że zaczynam mądrzej
Innymi słowy skarbie zajebiście na mnie działasz
To wychowane przez nas emocje wciąż mocniej
Co noc ej ciebie chcę więc o tobie śnię
Skończyłem grę już dawno nie wciąga mnie bagno
Zakochałem się na zabój i to jest prawdą (2x)
Tym razem nawet nie starałem się nie pisać o tobie
Bo wiem że wysiłki idą na nic
Mam nadzieję że jeszcze lubisz moje teksty czytać
Jedno jest pewne nienawidzę Ciebie radzić
Wspólne plany (o rany) rezydent jest zajarany
Mam nadzieję że los da mi że ze sobą zamieszkamy
Idę za tobą w ogień jesteś moim nałogiem
Za ciebie się modle ty jesteś moim bogiem
Popadam w trwogę panikuję kiedy myślę
Że się może to skończyć że przestaniemy istnieć
Nie wątpię a ty się nie denerwuj tylko przytul
Mam złe doświadczenia i nie chcę przez to zgrzytów
I ten nie pokuj ma mało wspólnego z zaufaniem
Bo ufam tobie kocham Cię nad życie kochanie
Bądź przy mnie zawsze bo bez ciebie nie dam rady
Postaram się poprawić moje wady obiecuję
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):