Tekst piosenki:
ref. (Puq):
Nie będziemy przecież tutaj bezczynnie stać,
Karty są na stole, teraz musisz polać.
Nie ma po co się za długo zastanawiać,
Kiedy masz rolę z alkoholem w tle, brat.
Nie będziemy przecież tutaj bezczynnie stać,
Karty są na stole, teraz musisz polać.
Nie ma po co się za długo zastanawiać,
Kiedy masz rolę z alkoholem w tle, brat.
Puq:
To jest o tym, co niektórzy czasem trzymają w ukryciu,
Czyli o tym, co niektórych czasem trzyma przy życiu.
To jest temat, który raczej omija twoich rodziców,
Bo nic nie kopie, chłopie, jak linijki o piciu!
Taki mamy kraj, taki jest obyczaj.
Wszyscy mają hajs, ale tylko na haj.
Tutaj okazja goni okazję, skumaj,
To nie sztuka wyboru, więc się przyzwyczaj.
Tak już chyba musi być, że my
Mamy częściej skłonności, niż stronimy.
Takie chyba są reguły gry w kraju,
Gdzie to co masz wypić od razu mnożysz przez trzy...
Kiedy wchodzę, jest kulturalnie, fest,
Z każdym głębszym wiem, że kładę temu kres.
Choć tu mamy quest, stawiam dziś, mam gest,
Cała wataha skusi się, siupnijmy więc!
Skorup:
Jedno nie wadzi, daj ci Boże zdrowie,
Humor, dystans i bak oleju w głowie,
Watażkowie by je no jedno,
A na dnie butelki czai się sedno,
Będą głupie [?] robić napad
Inwazja w żółto-niebieskich szatach.
Wataha, kiera se lubi siupnąć
Kto wąchał, zaraz pokochał to gówno!
Brudno, głośno, równo cuchnie
Koniecznie stestuj naszą kuchnię
Joł! eS Ka O eR U Pe, Styloojeden,
sprawdź to! płynie płynie...
ref. (Puq):
Nie będziemy przecież tutaj bezczynnie stać,
Karty są na stole, teraz musisz polać.
Nie ma po co się za długo zastanawiać,
Kiedy masz rolę z alkoholem w tle, brat.
Nie będziemy przecież tutaj bezczynnie stać,
Karty są na stole, teraz musisz polać.
Nie ma po co się za długo zastanawiać,
Kiedy masz rolę z alkoholem w tle, brat.
Atim:
Wiem, że to nie pierwsza, jak i nie ostatnia próba,
Znów leje się wóda. Czy przetrwać się uda?
Jedno pewne, ziom: temu nie towarzyszy nuda
Tu kielon za kielonem, tuba nadciąga jak burza.
Dwie flaszki na trzech, czas, [?] i smak większy,
Wychodzimy, czas na nas, nie po raz pierwszy.
Znów ta rusza grupa na najebkę ostrą,
Póki nie znajdą - szukają, nie spoczną.
Nie poddamy się - pewne jak amen w pacierzu,
Mamy sobie moc procentową żołnierzu
Mamy też to coś, wiesz, to instynkt przetrwania,
Po dwudziestu minutach my [?] z bibą do rana
Muza napierdala. Przy bardze koleja,
Dziesięć minut stania, a mnie już chuj strzela,
Trzy godziny po bro nieźle mnie sponiewiera
Resztę jak przez mgłę pamiętam na kacu w niedziela
Zonqero:
O rany! Znowu najebany trzymam się ściany,
Rozbity w mak, jak słoń z porcelany,
Rozmazany obraz i rozlane plamy,
Zbombardowany - z nimi ruszamy w tany,
Ze zwinnością iguany, wyjąłem money money
Zainteresowany kolejnym lanym,
Cel znany: na bar kurs obrany,
Nagle kapa. Nie dojdę. Zabrakło mi ściany...
Lekko skonsternowany. Zmuszony zmienić plany,
Zwęszyłem woń marijuany...
Myślę: nasi! Myślę: grassik, to mi pasi!
Trza znaleźć braci, zanim któryś bata zgasi...
Się zmuszam, ruszam, piszczy mi w uszach,
W głowie burza. Ciało zmarło, ciągnie mnie dusza...
Koniec końców, znalazłem swą brać,
Parę szybkich i poszliśmy na parkiet spać...
ref. (Puq):
Nie będziemy przecież tutaj bezczynnie stać,
Karty są na stole, teraz musisz polać.
Nie ma po co się za długo zastanawiać,
Kiedy masz rolę z alkoholem w tle, brat.
Nie będziemy przecież tutaj bezczynnie stać,
Karty są na stole, teraz musisz polać.
Nie ma po co się za długo zastanawiać,
Kiedy masz rolę z alkoholem w tle, brat.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):