Tekst piosenki:
Gwiazdy dekorują lipcowe niebo
Zza lekkich obłoków Księżyc woła niemo
Liście osiki srebrzą się na drzewie
Co chcą powiedzieć Polakom nikt nie wie
Drżą jakby ze strachu, wołają na próżno
Za chwile by ocaleć, będzie już za późno
Kordon zamyka się, zaciska szczelnie
Po latach o tym będą kłamać bezczelnie
Czerń biegnie, ściska style siekier
Na razie jest cicho, widły tną powietrze
Za chwilę krzyk dzieci, matek, ojców, mężów, braci
Ludobójców ich dekalog tutaj przyprowadził
Zbiorowe opętanie, które rezać Lachów każe
Banderę będzie chciało wynieść na ołtarze
Ja nad książkami próbuje przenieść się w czasie
Chce krzyczeć, ostrzec, uciec z wami razem
Ref.
Przerwane msze wołyńskie, stosy trupów
Śmierć Polaków w mękach nie ma śladu do skrupułów
Nie chcieli nas wypędzić to nie były wysiedlenia
Oni nas likwidowali tylko z racji pochodzenia (x2)
Ratujcie się Polacy, UP-owcy idą
Torturują, mordują bycie Polakiem jest winą
Bycie dzieckiem czy kobietą nie uchroni was od śmierci
Oni chcą by po nas nie pozostał ślad wszelki
Oni chcą by Polskość oznaczała męki
Chcą słyszeć dzieci katowanych jęki
Ciężarne kobiety rozcinają piłą
Noworodkom miażdżą głowy szkoły stają się mogiłą
Galizien Hitlerowi służy wiernie
Byleby eksterminować Polski element
Lecz nie miały męczenników przerwane msze wołyńskie
Za to pomniki Banderze wznoszą władze ukraińskie
I pod dywan, pod dywan co tam sto czy dwieście koła
Niech nikt o tym nie mówi niech nie uczą o tym w szkołach
Te bezbronne ofiary dawno pochłonęła ziemia
To byli Polacy z Polski której już nie ma
Więc pamiętaj o kresach polskich miastach na wschodzie
Nie zapomnij o UP-owskim mordzie na naszym narodzie
O bestialstwie którego nie ogarnia wyobraźnia
Lekcjach w szkole które zakończyła kaźnia
Ustalali kto ma ginąć z danego rodzeństwa
Gdy dzieci pochodziły z mieszanego małżeństwa
Kiedy jeszcze tam nie było zbrojnych oddziałów AK-owskich
Krwią spływały śpiące wioski
Ref.
Przerwane msze wołyńskie, stosy trupów...(x2)
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):