Tadeusz Woźniakowski - Stoję w oknie i popijam dżin

W tej przeklętej dziurze wolno płynie czas
Nic tu się nie dzieje już od wielu lat
Wczoraj Jim do Boba rzucił kilka słów
I pojutrze pogrzeb Jima będzie już

Stoję w oknie i popijam dżin
Kto tam pędzi drogą? Tommy albo Bill
(Kto tam pędzi drogą? Tommy albo Bill)

Przed niespełna rokiem jednooki Sam
Z tych piekielnych nudów obrabował bank
Ale chłop się naciął, rozczarował fest
Gdy stwierdził, że forsa ta fałszywa jest

Stoję w oknie i popijam dżin
Kogo tam znów niosą? Tommy czy to Bill?
(Kogo tam znów niosą? Tommy to czy Bill?)

W któreś popołudnie tuż za miastem kurz
Jak zwykle dyliżans tu się zbliża już
Tylko na dwóch kołach i bez koni był
Brak w nim pasażerów, wyłamane drzwi

Stoję w oknie i popijam dżin
Kto tam pędzi drogą? Szeryf albo nikt
(Kto tam pędzi drogą? Szeryf albo nikt)

Jechał sprzedać bydło stary farmer Jack
Lecz nikt nie chciał kupić, wtedy Jack się wściekł
Szyby powybijał, zdemolował bar
Rachunku nie płacąc, niespodzianie zmarł

Stoję w oknie i popijam dżin
Z nudów tłucze chandra i ogarnia spleen
(Z nudów tłucze chandra i ogarnia spleen)

Zupę jadł grochową Teddy zwany Fool
Patrzy, a tu mucha w talerz wpadła mu
Lecz się uspokoił, gdy wydobył ją
To nie była mucha, kula była to

Stoję w oknie i popijam dżin
To nie była mucha... kula była to
(La la la la la la, la la la la la)