Tekst piosenki:
Zwrotka 1 (Osa)
(jestem tu, uwierz jestem tu, jestem, jestem...)
Uwierz jestem tu, słowa płyną jak rzeką,
czuję przeciąg by poniekąd powrócić tu jak echo ..i czuć..
O jeden most za daleko, pod zamkniętą powieką nadal tłamszę w sobie ból..
Poniekąd..
Znów przecieram oczy, po czym dotyk przemocy broczy serce w niemocy tych nocy.
Zmieniam wszystko i nic, zdmuchnę świt,
wkrótce my wypijemy za łzy..To smutne,
znów padamy po wódce, rozmawiamy i cud, że znów wracamy pojutrze, obojętni by ustrzec przed skutkiem tej zmiany, Może to później,grunt że w ogóle rozmawiamy...
Pokrótce.
Boże pomóż mi dalej, dałeś wiarę bym mój dom zbudował na litej skale.
Dałeś talent i ją, ponad miarę nad wzgląd, że nie jestem jak on i znam zbrodnię i karę na wskroś.
Oddycham pełną piersią,
świat to piękno i piekło, choć czasem chcę go przekląć.
Nie wiem czy wieczność tu wymaże nasze ślady,
wiem jedno że jak większość nie przestanę marzyć.
Refren:
Od wieków to samo pragnienie w człowieku...
To niewiarygodne ale jest sens się trudzić...
Bo koniec końców jakiś sens to mieć musi...
Podnieś w górę ręce, uwolnij głos.
x2
Zwrotka 2 (szula):
Zachodzące słońce, noc jak pot tępi wiatr wieje w obce żagle na tle martwych barw gdy kradnę, tą samotność jak fragment nas, gdy zrozumienia pragne,
zły czas biorę na bagnet i burzę wszystko zbyt nagle, na raz.
Gasnę jak blask za szkłem znowu,
Zasnę jak zawsze w bloku, mów co chcesz tu znajdę spokój.
Muzyka drzew na końcu świata, gdzieś bez powrotu,
jak niebo szukam łez by zbiec Bogu jak deszcz.
W mroku..
Choć w środku nie czuję tak
Wiesz, czasem brak mi słów i środków by jak anioł losów strzec.
Biec po linii horyzontu, zacząć wszystko od początku,
i gdy składam dłonie mów, to nie w porządku wobec mnie.
Po prostu, jestem tu i milknę uwierz, samotność nam wilkiem, tudzież niemym przewodnikiem w zgubie.
Chcemy uciec na skrzydłach, być piaskiem w klepsydrach chwili, promieniem w ciemności symbolem słabości i sił, dziś.
Refren:
Od wieków to samo pragnienie w człowieku...
To niewiarygodne ale jest sens się trudzić...
Bo koniec końców jakiś sens to mieć musi...
Podnieś w górę ręce, uwolnij głos.
x2
Zwrotka 3 (Bisz):
Rzeczywistość na Twym gardle trzyma but jak SS'man,
Na języku usycha te kilka słów, ta jesienna szarość podkreśla dziś twoje oczy, znów,
Nie pamiętasz czego tak naprawdę chciałeś od swego życia.
Wypełniasz Swoje dni byle czym, niby leci czas, lecz on nie wyleczy ran, które zadaje, pytanie spychasz na drugi plan
Te pytanie, które musi i pod którym musisz paść
Jak masz żyć wiedząc, że nie będziesz żyć drugi raz?
Uginasz się pod ciężarem świadomości, że czas ucieka, to banał, lecz przeczuwasz prawdę w frazesach
Pokazał ci los nie raz, że ma rację, ten kto wybiera
Okłamać ciebie, zamiast wciąż te same rany otwierać
Jak ty, ja nie raz chciałem milczeć, jak grób, jak Bóg wobec naszych pytań
Co po nas tu? I po co nasz bunt?
Gdy nie do życia nas przybliża to cierpienie, lecz do śmierci
I tylko nasze sumienie tu nie śpi,
Ciiiiii, Nie budź pragnień, nie mów o tym czego chcesz naprawdę, żadne ucho nie chce słyszeć twoich skamleń
Schowaj się głęboko, kiedy patrzysz w oczy, innym i
Mów! Po prostu mów o czymś innym..
Refren:
Od wieków to samo pragnienie w człowieku...
To niewiarygodne ale jest sens się trudzić...
Bo koniec końców jakiś sens to mieć musi...
Podnieś w górę ręce, uwolnij głos.
x2
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (4):
Od wieków to samo pragnienie w człowieku,
To niewiarygodne ale jest sens się trudzić,
Bo koniec końców jakiś sens to być musi ,
Podnieś w górę ręce uwolnij głos .
PS.
Zajebista nutka