Tekst piosenki:
Zniszczona roślina, zakwitł czarny kwiat,
Rozebrane myśli, zgwałcone słowa przez świat,
Sama ja i moje lęki, czarne słowa tej piosenki,
Plyną każdą żyłą i tętnicą, wypływając z ręki.
To ja! Krzyczę patrząc w kałużę, nienawidząc swojej twarzy, pluję sobie prosto w buzię,
Pierdolony nieudacznik, nienawidzę, kurwa, słyszysz!
Oddalam się czym prędzej, pod prąd idąc po ulicy.
Znikam jak ta mgiełka , łykając uspokajacze,
Płaczę, nie ma nikogo, tylko gdzieś tam wrona kracze,
Wracam do swojego domu, by móc zażyc więcej leków,
Apteczka rozebrana, a pod blokiem mym apteka.
Kolorowe światło, już zaprasza mnie do siebie,
Pędzę czym prędzej, dziś wygrało uzależnienie,
Cała reklamówka leków, wbiegam po schodach,
Śmierdzi trupem na klatce, ktoś umarł, heh, szkoda.
Ref.
Coraz więcej leków, coraz więcej, proszę,
Antydepresanty, psychotropy daj mi, boże.
Ja ich wcale nie chcę, daj mi, błagam, więcej,
Proszę, nie zabieraj, one dają dla mnie szczęście!
Wszyscy chcą mi pomóc, nie ma na to już lekarstwa,
Chęć zemsty ścieka z ust, piekło spod ziemi wyrasta.
Kolorowe swiatła, w głowie diabelski młyn,
Zniekształcona twarz, mim w szybie ociera łzy.
Wybiegłam na ulicę, chyba to kolejna wizja,
Chcę zabić kogoś, skrzywdzić, krwawi każda moja blizna,
Sąsiad psychopata, podgląda mnie przez judasza,
Nie wiedząc, że robię to samo -zwyrol pierwsza klasa.
Zaprosiłam go do domu, grzecznie parzę mu herbatę,
Przypadkiem oblewając wrzątkiem jego klatę,
Miałam dość zwyrola, wbijam mu paznokcie w oczy,
Krew płynie mi po rękach, wciąż pragnę przemocy.
Wbijanie druta w ucho, nie ma lepszej przyjemności,
Wypycham go przez okno, nie ma dla niego przyszłości.
Łykam kolejne pigułki, jest chyba trzecia rano,
Czas klaść się spać, zanim myśli moje wstaną.
Ref.
Coraz więcej leków, coraz więcej, proszę,
Antydepresanty, psychotropy daj mi, boże.
Ja ich wcale nie chcę, daj mi, błagam, więcej,
Proszę, nie zabieraj, one dają dla mnie szczęście!
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):