Tekst piosenki:
Jestem tu sam, cztery ściany i ja,
cztery ściany, muzyka gra i ta pustka.
Papieros w ustach, obok butelka pusta,
proszę epicentrum tego stanu w końcu ustal.
Deszcz jeszcze nie ustał, wciąż pada, wiesz?
To nie wypada, nie będę chlał do listopada,
powinienem się ogarnąć, usiąść, przemyśleć,
przestać przepijać życie, mianowicie,
do tej pory moje życie to jebana sinusoida,
alkohol mi przysłonił, jak stan faktyczny wygląda.
To bomba, która wybucha w środku w żebrach,
to koniec, o litość nawet nie będę żebrał.
Muszę w sobie się zebrać, upamiętnić w wersach,
rozpisać, nagrać i zapomnieć, przestać.
To napalm, to wraca, ustaje bicie w sercach,
ludzie stają się sobie obcy z dnia na dzień, przestań!
Nie można żyć nadzieją, ściany z ciebie się śmieją,
napierdalasz w nie pięściami i co z tego wynika?
Rozjebane kostki i krew na tapetach,
a ty dalej, jak debil, na jakikolwiek znak czekasz.
Mówią: "żyj dalej, marnujesz swój talent".
Na zewnątrz nie widać, jak bardzo przejebałem
sam siebie od środka. Życie to idiotka,
która pozwoliła nam kiedykolwiek się spotkać.
Co by było, gdybym wtedy był gdziekolwiek indziej?
Co by było, gdybym złamał nogę, zaciął się w windzie?
Nie poszedłbym tam, kurwa, nie poznał szczęścia,
nie poznał ciebie i w efekcie nie cierpiał.
Dojebaliśmy równo, zniszczyliśmy bajkę,
spaliliśmy tęczę narysowaną na kartce,
narobiłem błędów, miotam się jak w klatce,
wychodzę stąd, kurwa, na zawsze!
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):