Tekst piosenki:
dziewczyna bardzo skromna mądrością obdarzona
nie jeden chciałby mieć to co miała ona
miała wszystko co chciała doszła dalej niż ktokolwiek
aż łza radości cisnęła się spod powiek
wielkie ambicje dokładnie zaplanowana przyszłość
studia na najlepszej uczelni w mieście Bydgoszcz
została dziedziczka już w tak młodym wieku
zero używek alkoholu na koncie żadnych grzechów
on jedynak sam bez siostry i bez brata
rodzice zmarli na raka za małolata
wiem przykra strata wieżyc jednak nie przestał
do 18 roku życia mieszkał w domu dziecka
nie było mu lekko dobry chłopak był bez kitu
był bardziej dojrzały od swoich rówieśników
inni żyli z dnia na dzień kradli by przeżyć
on brał co daje życie i wciąż nie przestawał wieżyc
niestety miała pecha coz w życiu bywa rożnie
poznajesz towarzystwo z którego wyjść nie umiesz
wciągnęło ja głęboko zaślepiona przez pryzmat
imprezy, knajpy, libacje trzeba przyznać
ze stoczyła sie zupełnie na bezkresu dno spadła
godności juz nie ma sama siebie juz sprzedała
przestala sie szanowac stracila sens zycia
kto jej teraz pomoze wyjsc z tej dziwki okrycia?
kilka lat pozniej bracia nadal nic nie mieli
on mial juz własne m4 pracował na kolei
mimo tego ze juz cos osiągnął żył monotonnie
praca dom dom praca i tak ciagle
wolne chwile i tak w wiekszosci spedzal na dworcu
pociagi byly pasja odziedziczyl je po ojcu
na cmentarz mial blisko bo zaldewie kilka ulic
wierzył ze mata słucha choc nie moze go przytulic
pewnego dnia szukajac dobrej okazji na dworcu
przytloczona myslami oczy stanęły jej w mroku
utrata swiadomosci odczuwalny chłód betonu
nie dała juz rady nikt nie potrafil jej pomoc
slyszała jakies Dzwięki stlumione czyjes glosy
rozmazany makijaż, na glowie poszarpane wlosy
czula okropny zapach szpitalnego otoczenia
nie bala sie smierci tylko wlasnego sumienia
podczas gdy czesc siegala szczytu reszta byla na dole
on z nadzieja jak zwyle szybkim krokiem szedl na kolej
niespodziewal sie ze tego dnia do pracy nie dojdzie
ze szczescie doslownie bedzie lezec na jego drodze
ona jak kamień Zarazem jak zapach kwiatu
obok niej on ten głos syren i mnóstwo gapiow
bez wahania zawiozl ja do szpitala bo tak trzeba
od tamtej pory ona byla czescia jego nieba
ten chlopak ktorego co dzien widziala przy sobie
podobal jej sie z kazdym wypowiedzianym slowem
pomagal, opiekowal, poczula sie kochana
byl przy niej kazdego wieczora poludnia i z rana
od tej pamietnej chwili juz zawsze byli razem
polączyl ich przypadkowy bieg losu wydarzeń
zamieszkali sobie w jego przestronnym mieszkaniu
mijały dni miesiące gotow w ogien skoczyc za nią
wszystko pieknie lecz posłuchaj co bylo pozniej
wiadomo zycie kurwa pisze scenariusze rozne
los tutaj najwyrazniej byl z diablem w zmowie
lekarze wykryli u niego nowotwor człowiek
rak mózgu z przerzutami na watrobe
to koniec zycia dla niego sluchaj wiecej powiem
meczyl sie okolo 3 miesiecy zanim umarl
dlaczego zyl na marginesie nigdy nie zrozumial
ona bez niego nie potrafila isc do przodu
za smierc smiercia podziekowala Bogu
los zacisną smiertelną petle znowu na szyji
i wciąz razem są gdziekolwiek by nie byli
to co daje zycie to tez zabiera nam bez reszty
dlatego mówią predzej kochadz ludzi sie spieszmy
nie wazne czy zyjesz spokojnie czy zyjesz na siłę
to co masz o co dbasz mozesz stracic w chwile
nie jest lekko popatrz w koło hieny i zmije
ile warte jest zycie ila warta smierc ile
mimo tego ze czasem spadasz mowisz znow sie zyje
wiem zycie zyciem Tałi - Doris tyle
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (5):
Świetna piosenka! ;))
Uwielbiam tą piosenkę.
Aż łza się kręci .
Cudowne .