Tekst piosenki:
[INTRO]
Ee ejj
Od T do PN
[1 ZWROTKA]
Tyle szans ile odwagi
Jak w sercu równowagi
Choć się wznieść ponad centymetr, ponad ten paraliż
Tacy sami jak Ci których przyszło nam tu stworzyć
Kipią w stresach i nerwicach raczej nie chcą złożyć broni
Jebać tych co tworzą wojny, bratnie wojny
Jebać ten porządek nowy – starszy bardziej hojny
W te wartości, które nikną tu w młodych dzieciakach
Apokaliptyka wnętrz, od najmłodszych lat ster
W alkoholach oraz w dragach, elo polski sen
Który tylko w twojej głowie, mordo w pełni spełni się
Ile razy jak Miauczyński Adam, budzę się,
Biorę wdech i jak Siwiec chce się spalać
Ryszard i Natalia łapię haust i się uwalniam
Pisze nisze, nie zwalniam, muszę to wyrzucać z siebie
Te rapy, jak te radia skończę wtedy gdy odejdę
Samobójstwa nie popełnię zawsze z wiara że zwyciężę
Zawsze brat twarzą w twarz z problemami
Wierzę w Ciebie tu od lat, ty weź uwierz w siebie stary
Bo masz duży wpływ na to jakie będzie jutro
Nie wierzą jebać ich – my po swoje z nimi krótko
[REFREN] [x2]
Ciężar leci na bary, twardy przekaz monolit
Młody ciałem lecz stary duchem, truchtem na olimp
Podążamy zbyt mali, chcąc do mety się dobić
Dniami oraz nocami z wiarą nie składaj broni
[2 ZWROTKA]
Pierdolę koncept [?] typów
Sam ustalam sobie standard swemu życiu
Masz to wytatuowane na nośniku
Harda gadka do bitu wśród martwych przeciwników
Nie [?] chodzę choć byku zdrowo
Biorę swoje nie czekam, stary projekt nowe logo
Czas mi ciągle ucieka, doba jest tu za krótka
Co złego to nie ja, dzieciak [?] kłódka
Miasto cię wciąga, szyja, pętla, anakonda
Diamenty to nie tombak, w oczy kłamię słodka kotka
Się pręży, pręży, dobry tyłem ma i piersi
Wąż Eskulapa wciąż tu kusi i nęci
Tani podziw, wielu młodych płodzi moc eksperymentów
Zbyt wielu wciąż biadoli w roli pseudo ekspertów Niewielu tu pierdoli, choć boli ten widok kary
Którą sami sobie wymierzamy (właśnie tak)
[REFREN] [x2]
Ciężar leci na bary, twardy przekaz monolit
Młody ciałem lecz stary duchem, truchtem na olimp
Podążamy zbyt mali, chcąc do mety się dobić
Dniami oraz nocami z wiarą nie składaj broni
[3 ZWROTKA]
Dzieciak weź nie pękaj, nie mów nic nikomu tu
Nawet jeśli za oknem znów smog trafia do płuc
Ja wchodzę jak król, on jak antypolska ściera
Wrogom ojczyzny śmierć – kula w łeb do widzenia
Pamiętaj pamiętać, nie tylko od święta
Niech co to niesiesz tu na co dzień niech testament streszcza
Tu pochwała na werblach dla polskiego oręża
Dla tych którzy doświadczyli czerwonego piekła
Polacy Słowianie, Słowianie Polacy my
Słowian Holocaust haniebny czyn aż do dziś
My walkę mamy we krwi, jak trza to niebezpieczni
Waleczni, aż do samej ostatniej kropelki
My im to winni [?] chłopacy charakterni
Rodacy z osiedli, w pracy na marnej pensji
Ta, elo! Kształćmy nowe pokolenia
Tylko dzięki takim jak my przetrwa ta ziemia
Może, może, daj nam Panie Boże
Właśnie tak, właśnie tak
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):