Tekst piosenki:
[Zamar]
Już od początku mi mówili wygrają odważni,
ty ich nie drażnij, lepiej użyj wyobraźni,
dla nich jest świat i fejm, ich jest ten szmal i gra,
nie przewidzieli że jednym z odważnych będę ja.
W plecy im chuj, gram, już znasz mnie jak tłukę lustra,
wiesz jak wejdzie Pery będzie opcja z rapem tłusta,
Tu znasz(?), ja nie wydygałem, nie te gusta,
jaram się jak czuje smak ryzyka to jest mój stuff,
A na ulicy ludzi boją się wszystkiego,
patrz na nich patrz, sami już nie wyjdą z tego,
byle tu przeżyć od pierwszego do pierwszego,
i byle nie trafić na bilet do gorszego.
Nie idę w to, ja nie będę bać się wciąż ryzyka,
nie mów mi, że mam tego czy tamtego nie dotykać,
nie mów nic mi, ja nie będę jak raperzy z pizdy,
mają grubą kiesę, a na sali mają gwizdy.
Nie wiem nic, idę sam, plan jest całkiem jasny,
muszę iść, idę tam na rachunek własny,
być może kiedyś powiesz, że nie dałem rady,
ale nie usłyszę od sumienia "Pery, jesteś słaby".
Nie wiem nic, idę tam, przede mną nie pewne,
muszę iść, idę sam, całkiem ostro jeżdzę,
wiesze że jest możliwość że to będzie niezłe,
ten dźwięk, pękniesz, będziesz miał te pętlę.
Ref.2x
Już od początku mi mówili świat należy do odważnych,
nie tracę chwili, świat należy do odważnych,
każdy krok co miażdży strach jest ważny,
brat mój jest świat wchodzę do branży.
[Pery]
Już od początku mi mówili wygrają odważni,
lepiej nie drażnij błaźnie my jesteśmy poważni,
to ważny element, życie na równoważni,
bo raz haczę o glebę, a raz gram jak napastnik.
Mam sny jak każdy ale moje mam na styk,
w kombinatoryce życia typie ja to gimnastyk,
trwam w tym ciasnym biznesie bo mam styl,
wiecie, wydygani kolesie to błazny.
A na ulicy ludzie bo ją się wszystkiego,
widzą nie wiele, widzą nie wiele nigdy, nigdy,
współzawodnicy jeden pluje na drugiego,
a za miedzą w swoje cele wbiją igły.
Nie idę w to szczerze bo wierzę że wiara to miara,
raz wolę leżeć i jarać potem odpalać browara,
na drugi dzień tak ogarniam misję że opada kopara,
z spiskiem cisnę przez życie wślizgiem nara.
Wybrałem drogę w którą większość nie dawała wiary,
tu trzeba dawać dawać z siebie wszystko albo lecieć na ryj,
Jedni mają koszmary, inni igrają z kosztami,
a my dalej nagrywamy z ziomkami od sztamy,
bo, mamy plany i zbieramy plony,
gdy Ty dajesz plamę my zbijamy piony,
ty nie dajesz wiary my dajemy tony,
tak ogarniamy pomysł, by sztos był zrobiony.
Nie ma tu mowy o elemencie przypadkowym,
chce o wiele więcej zdobyć każdej doby, po to by,
mieć hajs na ruchy, znam na to różne sposoby,
ruszanie dupy, nie skminią tego próżne osoby.
Ref.2x
Już od początku mi mówili świat należy do odważnych,
nie tracę chwili, świat należy do odważnych,
każdy krok co miażdży strach jest ważny,
brat mój jest świat, wchodzę do branży!
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):