Tekst piosenki:
Przychodzili do niego, przyszedłem i ja
Zobaczyć co na straganie swoim ma
Usadowił się pomiędzy starym dworcem
A hurtownią by prać tam brudne pieniądze
Przybywał każdego dnia o innej porze
Czy kwitły maki czy lodowato na dworze
I tłumy gościły w jego skromnej budce
Przesiadywał z tubylcami w pubie na wódce
Gdy była potrzeba wracał bez zastanawiania
I sprzedawał to co miał do zaoferowania
Asortyment niebywały, pierwsza klasa
Każdy brał co chciał a tabula rasa
Przestała obowiązywać bo zasiał zamęt
Handlarz nienawiścią, lepiej spisuj testament
Bo nie wiadomo kto, kto zaszedł na stragan
Uwaga uwaga niech biją na alarm
Było takie miejsce, była taka przestrzeń
Był sobie człowiek w zaciemnionej alejce
Miał swój stragan miał też swój towar
Towarem nienawiść, dzisiaj Ty skonasz //x2
Miał tam szczęści, miał nawet nadzieje
Oferował ludziom wieczne zadowolenie
Ale popyt gdzieindziej się usadowił
Czym innym człowiek wolał się zadowolić
Nienawiść, nienawiść, nieludzka wzgarda
Ja chcę jej więcej, opadnie twoja garda
I podda się dusza wszystkim katuszom
Złe duchy, złe bestie licho w Ciebie wpuszczą
Skruszą Cię, nawiść jest moją bronią
Jesteśmy tak daleko za czeluści tonią
I sam zgrzeszyłem i tak jak oni
Sięgnąłem do ostatecznej broni
Proszę porcję nienawiści, może któryś z mych
Snów wreszcie się ziści
Proszę porcję smutku i zła
Niech brzmi w naszych sercach melodia ta
Było takie miejsce, była taka przestrzeń
Był sobie człowiek w zaciemnionej alejce
Miał swój stragan miał też swój towar
Towarem nienawiść, dzisiaj Ty skonasz //x2
Jestem zawistnym, złym skurwysynem
I tego się nie brzydzę, tego się nie wstydzę
Jestem zawistnym złym skurwysynem
Oto moje życie w tym bagnie płynę //x4
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):