Tekst piosenki:
Miał na imię Jacek,
miał dziewczyne i miał prace,
30 letni katolik chodź jego brat siedział w pace.
Ona niby kochała, on wiadomo kochał raczej,
ale raczej sie wk*rwił, gdy dowiedział się że ma trzech,
wyj*bał ją z domu, powiedział jeszcze zapłaczesz,
ten katolik i abstynent dzisiaj już żyje inaczej.
Poniedziałek, wtorek, środa do soboty wstawał z kacem,
gdy przychodziła niedziela nie miał co rzucić na tace,
Jacek, dzisiaj brat opuścił kraty,
przygarnął go choć brat nie widział w nim taty,
widział w nim pustke, ona chyba chciała wrócić,
on wybaczył, kupił kwiaty i znowu się budził,
z nią, minął rok już od tamtego powrotu,
brat znalazł pracę, to miałbyć już koniec kłopotów,
ona mówi jestem w ciąży, on by ze szczęścia płakał
gdyby w brzuchu nie nosiła, dzieciaka jego brata.
Ref. Nie chcę żałować żadnych chwil,
chociaż wiem że nie było kolorowo,
nie chcę zostawić żadnych łez,
chociaż wiem że czasem bolało.
Wiesz jak ją ludzie widzą? Miała na imię Diana,
śmiali się że zakonnicą jest, no bo często klękała,
opuściła sierociniec, tak dorabiała siana,
lecz nie chciała sama żyć, poznała starszego pana.
On dwa razy starszy, 40 na karku,
ona leciała na kwit, on pracował w banku,
miał skończyć flirt z nią, dosłownie przed jutrem,
lecz popłynęli z chwilą, studiowali kamasutrę,
ona miała bilon, on prywatną ku*wę.
Wiesz było im miło, a dla mnie to smutne,
gdy chciał się jej pozbyć, ona przed południem,
wyciągneła test ciążowy, tak pozytywny w ku*wę.
Zaczął jej płakać, że dwadzieścia lat temu,
zostawił pierwszą córkę tak bez żadnego problemu,
było by wszystko wporzo, gdyby nie wyszło na jaw,
że jego pierwsza córka miała na imię, Diana.
Ref. Nie chcę żałować żadnych chwil,
chociaż wiem że nie było kolorowo,
nie chcę zostawić żadnych łez,
chociaż wiem że czasem bolało.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):