Tekst piosenki:
Na brzegu morza, w stroju bikini,
Stoi fryzjerka, Zośka spod Gdyni,
A obok Zośki fryzjerki
Heniek z Trzebini zbiera muszelki.
Ona jest chytra i on jest sknera,
Nie mogli znaleźć sobie partnera.
Szukaliby nadaremno,
Ale pomogła im randka w ciemno.
Oszczędzali Nowakowie parę lat,
Marzył im się nowy mały fiat.
Oszczędzali, nie jadali prawie nic,
Lecz dłużej się naprawdę tak nie dało żyć.
On blady, on blady, ona blada,
Waga Nowakom spada.
On blady, ona też, trudna rada,
Kupili jednoślada.
Fiesta, fiesta, fiesta americana,
Kościelny kupił gazetę Urbana.
Fiesta, fiesta, fiesta, nie bał się wcale,
Czytał ją, siedząc w konfesjonale.
Fiesta, fiesta, fiesta, więc ludzi grupa
Wysłała anonim prosto do biskupa.
Biskup nie przeczytał donosu od rana,
Bo przeglądał właśnie gazetę Urbana.
O, o, o!
Gdy ci zdrowie wysiada, kiedy wiesz, że kiepsko jest z tobą,
A badania wskazują, że jest źle i leczyć się czas,
W rejonowym szpitalu znowu strajk, nie operują,
Rządy coś reformują, ale ból wciąż ten sam.
Gabinet grozy, gabinet grozy, nie bój, bracie, się.
Są operacje bez narkozy, w mig wyleczą cię.
Gabinet grozy, gabinet grozy, dziś testament zrób.
Rodzina złoży biełyje rozy na twój nowy grób, na twój grób.
Prezes łapie się za głowę, bo rachunek przyszedł znów.
Telefony niesłużbowe numer wykręciły mu.
Tu napalona Danka, tam podniecony pan Jan.
Telefoniczna randka i znowu nie jesteś sam.
Nie trzeba się bać: jak kochasz, to płać.
Kowalska Majka ma oczy jak Bajkał,
Głębokie i czarne jak noc
Niestety, Majka kotlety i jajka
Przypala, więc rzucił ją mąż,
Rzucił mąż.
Na nic teflony spalone na kość,
Chłop własnej żony miał dość
I, choć piękna jest Majka, nad Bajkał jej zwiał,
Kiedy ona smażyła mu coś,
Małe coś.
Szeroki gest i towarzyski jest,
Nie żałuje dnia, gdy pieniędzy mało ma,
Dwon na trwogę bij, gdy na krzywy pije ryj.
Obojętne mu, czym napełni wielki brzuch.
Polski Rasputin – skrzynka piwa, osiem win,
Wóda, spirytus, koniak i gin.
Polski Rasputin – w nocy bania, rano klin,
Rozwiana grzywa i z głowy dym.
Ulała się z buzi gorzała, ulała się i teraz żal.
Ulała się, wyparowała. Za dużo jej nalałeś tam.
Uu…
O, Marian, tyś Romea wariant.
O, o, o, Marian, jesteś piękna płeć.
O, Marian, cały proletariat
Twój portret, Marian, chce na ścianie mieć.
Chłopak zdrowy, wyborowy – Marian,
Świecisz jak latarnia.
Kobiety, Marian,
Pożądają cię.
Ta uroda to nagroda, Marian,
Mały, ale wariat.
Tyś dla mnie, Marian,
Miss Polonią jest.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):